- Kocham cię, wiesz? Bardzo mocno.
- Jak mocno? Pokaż.
- Nie mogę.
- Dlaczego?
- Bo moje usta nie zniosły by takiej przyjemności.
- A jednak znoszą,
już równe pięć lat - uniosłaś kącik ust do góry, w znak niewyobrażalnej
satysfakcji. Doskonale pamiętałaś ten dzień. Dzień, który zapoczątkował coś
pięknego, równie, jak pąk kwitnącej lillii.
” - Przepraszam, nic Ci się nie stało?
- Owszem, ubrudziłam moją nową sukienkę! Kupiłam ją na tym
drogim bazarku, na rogu Wembley Street*1, tylko i wyłącznie za dziesięć funtów!
Polowałam na nią kilka tygodni, a teraz te kilkanaście zaskurniaków poszło się
zmieszać z błotem. Widzisz, jaką mają
minę? - przejechałam miękkim opuszkiem palca wskazującego po rozdartym włóknie.
Miała być moją ulubioną.
- Um, to wystarczy? - chłopak zaczął pewnie grzebać w tylnej
kieszeni swoich znoszonych, markowych dżinsów. Światło dzienne ujrzał pachnący,
a zarazem porządnie pognieciony, niczym
stara koszula w paski, banknot, o wartości stu funtów. Widząc kierunek, w
którym zmierza jego dłoń, z tym oto
niebieskim papierkiem w jej zagłębieniu, prychnęłaś kpiąco, odsuwając
się kilka kroków i wydymając swoje krwisto czerwone wargi.
- Nie przyjmę tego, chociażby z takiego powodu, że w ogóle
się nie znamy - skinęłaś delikatnie głowę, subtelnie wprowadząc tajemniczy
uśmiech na swą rumianą twarz.
- Co powiesz na to, aby to zmienić?
- Nie ufam ci.
- Jak to? Przecież W OGÓLE się nie znamy. Ja tylko powtarzam
twe słowa.
- Źle ci w oczu
patrzy.
- A mama zawsze powtarzała, wręcz kategorycznie, iż właśnie
po oczach poznaje się człowieka. Cóż za obrót sytuacji.
- Och, pięć lat to
doprawdy malutki pikuś - oblizał swe usta, unosząc przy tym w zabawny sposób
krzaczastą brew. Uwielbiał się z Tobą droczyć.
" - Będziesz mnie prosił tak długo, aż się zgodzę, prawda?
- Miło mi cię poznać,
jesteś niemożliwy.
- Dołeczki! -
Wypowiedzieliście niemalże równo. Na wasze twarze wstąpił uśmiech, a uszy,
zaledwie chwilę potem, oblał dźwięczny śmiech obojga.
” - Poproszę dwie lampki czerwonego wina, najlepszego, nie
chcemy mieć dolegliwości żołądkowych przyszłej nocy. Wytrawne, półsłodkie, co
wolisz? - jego palec z nonszalancją wodził na wysokości twarzy, wyglądał przy tym niczym stary,
przystojny smakosz. Zmrużyłaś oczy, napawając się jego doskonałością, po czym
przyuważając, że spojrzał na Ciebie przelotnie, wróciłaś do formy stałej,
niedostępnej i obojętnej kobiety.
- Wybrałeś wytrawne, całkowicie. Pamiętam, jak wzięłam
pierwszy łyk. Starałam się zachować stoicki spokój, ale odruch wymiotny aż
silił się, aby wstąpić na świat. Potem dziękowałam Bogu, że przeprosiłeś i
poszedłeś do łazienki. Miałam wtedy okazję, by kompletnie zniszczyć życie temu
pięknemu fikusowi, pamiętasz go? Wlewałam w niego dosłownie każdą lampkę, a on
pochłaniał ten czerwony trunek, niczym czystą wodę. To było okropne.
- Pf! - Prychnął
kpiąco - Czemu nie powiedziałaś, że ci nie smakuje? Zamówiłbym inne. Już wtedy
zrobiłbym dla ciebie wszystko.
” -… A wtedy ona
powiedziała, że nie ma już pieniędzy!
- Dziękujemy bardzo, dobranoc! - Wyłożył pieniądze na stół
i ciągle chichocząc, wyszliście razem z restauracji. Nałożył na Ciebie swój
płaszcz, typowe, londyńskie zimno, dawało się we znaki. Wiatr przybrał na swej
sile i częstotliwości. Zmierzaliście ku horyzoncie, on trzymał Cię pod pachą.
Co chwila opowiadaliście sobie nowe historie, miejąc coraz to ciekawsze powody
do uciechy. Przecież śmiech to zdrowie, prawda? Nagle runął on - deszcz.
Oblewając wasze splecione dłonie i ucieszone twarze, sprawił, że w końcu
połączyło was coś, co można było nazwać “zwięzem miłości”. Pierwszym, ale nie
ostatnim. Marzyliście o tym od początku, jednak ani Ty, ani on, nie chcieliście
przyznać się do tego, jak bardzo siebie pragnęliście.
- Pamiętasz, jak
złamałam ten obcas? Było mi tak wstyd! - Złożyłaś ręce na piersi i zmarszczyłaś
bezradnie brwi. On objął Cię ramieniem i pozostawił w tym silnym uścisku na
długi czas.
- To, że złamałam
obcas?
- Chustka.
- Niezwyczajna.
Upuściłaś ją dokładnie dziewiątego kwietnia, o godzinie czternastej dziewięć. - Liczyłeś?
- Co do minuty.
- I?
- Chcę Ci powiedzieć,
że zawsze, niezależnie od miejsca i sytuacji mam ją ze sobą. Zawsze w tym samym miejscu: przy sercu. I
chcę, abyś pamiętała, że nawet gdy ona zniknie, Ty pozostaniesz w jego wnętrzu.
- Harry...
- Cii, nie skończyłem.
Z-A-W-S-Z-E, słyszysz? Jesteś najważniejsza. Nic innego się nie liczy.
Pamiętaj, że będę cię kochał aż do końca istnienia. Obiecaj mi to, że będziesz
pamiętać.
- Obiecuję.
- Teraz mogę spać
spokojnie.
- Ja też cię kocham.
Harry, ten dzień, był najszczęśliwszym dniem. Dziękuję.
- To ja dziękuję -
uśmiechnął się szczerze, najwspanialej, jak tylko potrafił. Zbliżył do Ciebie
swe soczyste wargi, a one chwile potem połączy się w jedność. Poczuliście się
jak wtedy. Jak za pierwszym razem. Wasza miłość nigdy nie wygaśnie. Ona trwała,
trwa i będzie trwać. Aż po czasu kres.
Wembley Street*1 - jedna z ulic Londynu, wymyślona na potrzeby imagina.
Dzień i noc w Paryżu*2 - nazwa słabej komedii romantycznej, również wyimaginowanej w mojej wyobraźni, na potrzeby imagina.
*~*~*~*~*
Siemeczka, kochani! Dzisiaj z południa witam Was wesołym, można byłoby rzec, idealnym, imaginem z Harrym w roli głównej.
Wczoraj uraczyłam Was dość smutną opowiastką z żarłoczkiem, więc dzisiaj coś na odmianę z serii: "idealna miłość".
Mam nadzieję, że Wam się spodoba. Również pierwotnie one shot, ale znów postanowiłam go przerobić. Więc wybaczcie mi, jeśli znajdziecie tam niejakie błędy stylistyczne, wynikające z mojej nieuwagi. (:
Chciałam Was serdecznie, z całego serducha podziękować za tak miłe przyjęcie mojej osoby na tej imaginowej witrynie! Pod historią z Niallem uplaowało się aż 16 (!) cudownych komentarzy, za które przesyłam Wam tysiąc całusów. <3
+ pojawiły się pytania i prośby, o kontynuacje imagina z Niallem. Razem z Julką o tym myślałyśmy i możliwe, iż zaspokoimy Wasze oczekiwania.
Więc to na tyle dzisiaj! Następnego wypatrujcie od Julki, o ma ona świetny pomysł na imagin z kimś, o kim jeszcze nie było żadnej historii. *-*
Pozdrawiam serdecznie i do zobaczenia! xx
niesamowite *____*
OdpowiedzUsuńta wyżej dobrze gada, polac jej ;D
OdpowiedzUsuńSwietny, genialny, zajebisty! Czekam na kolejne imgainy ;33
OdpowiedzUsuń@nikaxx1
ten imagin jest genialny,jezuuuu *____*
OdpowiedzUsuńDziewczyno ty masz 13 lat ???
OdpowiedzUsuńNo jest po prostu boski :)
czekam na imagin z Zaynem
o. mój. Boże. to. jest. genialne. Amen. <3
OdpowiedzUsuńświetnee! <33333
OdpowiedzUsuńczekam na więcej takich!! :D
Piszcie emaile do Teelexpressu żeby powiedzieli coś o 1D o bieberze mówili tyle razy to może i nam się uda teleexpress@waw.tvp.pl
OdpowiedzUsuńBardzo fajne c:
OdpowiedzUsuńŚwietny !! Ann_
OdpowiedzUsuń